piątek, 7 lutego 2014

Ulica Grodzka...


Ulica Grodzka.
Na której nie ma jeszcze turystów. Za to jest całkiem sporo śmieciarek ;)
Ulica Grodzka osnuta mgiełką poranka, 
przez którą delikatnie przesączają się promienie zaspanego jeszcze słońca, 
powoli dopiero wydobywając z cienia zabytkowe kamienice. 
Ulica Grodzka, na której słyszę "Jak się masz!:)" od sympatycznego Południowca, 
który właśnie otwiera Kebab-restaurację.
Turkot kół wózków ciągniętych przez sprzedawców obwarzanków, 
którzy dopiero czekają na świeżą dostawę towaru.
Ulica Grodzka między siódmą a ósmą.
Wtedy najbardziej moja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz