Nie raz mówię sobie, że już dzisiaj, tego wieczoru, w końcu usiądę i zamję się zdjeciami, opiszę, wrzucę coś na blog. I jakoś czasu ciągle brak. Albo gdy jest już trochę czasu, to jakoś wtedy brakuje chęci...
A zdjęć do opublikowania zbiera się w pamięci laptopa coraz więcej. Żeby mnie więc nie przygniótł ich nadmiar, niech będzie dzisiaj słoneczna porcja z pierwszego dnia moich krótkich wakacji na Majorce. Wakacji na receptę, którą wypisałam sobie sama. Myślę, że trafiłam z terapią.
A zdjęć do opublikowania zbiera się w pamięci laptopa coraz więcej. Żeby mnie więc nie przygniótł ich nadmiar, niech będzie dzisiaj słoneczna porcja z pierwszego dnia moich krótkich wakacji na Majorce. Wakacji na receptę, którą wypisałam sobie sama. Myślę, że trafiłam z terapią.
Poniżej zdjecia z pierwszego dnia w Cala Bona.