Gdy kilka lat temu oglądałam ostatni odcinek serialu Downton Abbey, nie miałam pojęcia, co się wydarzy zanim znowu ujrzę rodzinę Crawley na ekranie. Nie wiedziałam wtedy, że przeprowadzę się do Anglii, odwiedzę Highclere Castle, będę miała okazję porozmawiać z samą Lady Carnarvon spacerując po jej ogrodach w otoczeniu siedmiu psów, a następnie obejrzeć mecz krykieta i zjeść lunch al fresco na terenie posiadłości - nigdy nie sądziłam, że taki malutki wgląd w życie angielskich wyższych sfer będzie mi dany. Czasami trudno mi uwierzyć, że to wszystko nie był tylko sen. Tak to właśnie w życiu jest - nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć. To zarazem przerażające i ekscytujące. Ale w tę piękną, ciepłą wrześniową noc wydaje się bardziej ekscytujące.
English When I was watching the finale of Downton Abbey series a few years ago, little did I know what was gonna happen before I'd see the Crawley family again. I didn't know then that I would move to England, visit Highclere Castle, had an opportunity to chat with Lady Carnarvon herself and have a walk in her gardens with seven of her dogs running around, followed by watching the cricket match on the estate grounds and al fresco lunch - a peek into English upper class life I had never thought I'd have. ;) Sometimes I hardly believe it has happened indeed. It's how life works - you never know. And it's both frightening and exciting. But on this fine warm September night it feels more exciting.