poniedziałek, 31 marca 2014

Kissing March goodbye



Czas się pożegnać.
Żonkile na stoliczku pachną obłędnie.
Niebo nieco spochmurniało,
dobrze chociaż, że nie płacze.
Baleriny czekają niecierpliwie, by wsunąć w nie stopy.
Wkładam lekką, wiosenną kurtkę.
Wychodzę.

By z uśmiechem wkroczyć w kolejny miesiąc.

Przystaję jeszcze na progu.
Oglądam wstecz.
Dziękuję Ci, Boże, za ten piękny miesiąc.
Błogosław, proszę, kolejny…

Teraz już mogę iść dalej.


sobota, 29 marca 2014

Wiosna w Krakowie

 Wraz z nadejściem wiosny w Mieście zaczyna obowiązywać ruch skrętny naprzemienny.
Im lepiej się go opanuje, tym większe szanse dotarcia do celu. Bez kolizji w dodatku.
Slalom między jedną wycieczką a drugą, turystką z Azji przystającą co chwilę z aparatem a rozgadanym Hiszpanem... Potok ludzi i języków przepływający między murami starych kamienic.

Rynek zaczął znów chronić się przed słońcem pod parasolami kawiarnianych ogródków, w których trudno znaleźć wolne miejce.

Ulice rozbrzmiewają rzewnymi melodiami wygrywanymi przez licznych muzyków. Dobrze, gdy grajek zna nieco więcej niż trzy nuty na krzyż. Zdarza się, że muzyka - gra lub śpiew - jest przyjemna dla ucha, ale nie zawsze przechodnie mają tyle szczęścia. Najgorsze jednak, gdy jest się zmuszonym siedzieć i w dodatku myśleć, gdy pod oknem rozbrzmiewają w kółko cztery te same, niezbyt dobrze zagrane nuty. I tak przez półtorej godziny J  Cóż, wspaniała lokalizacja tuż pod Wawelskim Wzgórzem też ma jakieś minusy.




Stoję na chodniku wąskiej uliczki i próbuję złapać dobre ujęcie. Trzech Południowców idących z naprzeciwka wchodzi mi w kadr. Kiedy orientują się, iż znaleźli się w zasięgu mojego obiektywu, jeden się uśmiecha, a drugi odruchowo poprawia kołnierzyk koszuli. Zupełnie jakby myśleli, że to oni są obiektem, który właśnie fotografuję J


- Odyyy!!!!!!! - wykrzykuje mijająca mnie mała dziewczynka, ujrzawszy nieopodal budkę z lodamy.

Lody i zmiana czasu na letni. 
Wiosna wciąż pięknieje, skrapiając się coraz obficiej perfumami rozkwitających właśnie drzew.
Lato coraz bliżej.
Sezon rozpoczęty.







czwartek, 27 marca 2014

Das Weh

Chyba każdy człowiek miewa od czasu do czasu taki stan wewnętrznego przygnębienia. Niepokoju. Przytłoczenia troskami, tymi prawdziwymi i nie. Zmartwienia. Głębokiego smutku. Z powodu lub bez.

Zdaje się, że nie ma na niego skutecznego lekarstwa. 
Jedni wolą przeczekać. Dość ryzykowne. 
Inni ratują się tabliczką czekolady. Mało skuteczne.

Znam sposób jeszcze inny.

Modlitwa.

Zamykam oczy. Czasami brakuje słów, wtedy bezgłośnie modli się tylko przytłoczone serce. Składam wszystko w ręce Chrystusa, który – wiem przecież – tak bardzo mnie umiłował i obiecał być ze mną aż do skończenia świata.

Czasami zmiana jest odczuwalna od razu.

Czasami jednak wstaję z kolan, a świat jest taki sam jak przed chwilą.
Czy na pewno?...
 W sercu nie ma jeszcze pokoju ani radości. Wciąż gości tam smutek. A jednak coś się zmieniło. Zapłonęła iskra nadziei. Skoro złożyłam mój ból w Jego ręce, On pomoże mi go znieść i da pocieszenie.

Pociechy Twoje rozweselają dusze moją
w licznych utrapieniach serca mego. 
(Psalm 94,19)

Wiem przecież, że Boże obietnice zapisane w Biblii są prawdą. Wierzę więc, że i tym razem Słowa się wypełnią. Tak jak już wiele razy wcześniej.
Minuty posuwają się naprzód.

Nagle…

Pamiętam taki jeden dzień. Szary, przytłaczający. Aura na zewnątrz doskonale odpowiadała temu, co działo się w  środku. Było tak ciężko… Uklękłam. Kiedy wstałam nie czułam się od razu dużo lepiej. Czułam jednak siłę, by stawić czoła czekającym obowiązkom. Minęło trochę czasu. Skupiając się na wykonywanych zadaniach, starałam się nie myśleć  o smutku i zmartwieniach.

Nagle…

Pokój napełnił się cudownym światłem. Jednemu promieniowi słońca udało się przedostać przez ciężkie powały ciemnych chmur i zalać ponury świat niesamowitym blaskiem. Serce zadrżało z zachwytu. Podeszłam do okna i spojrzałam w dół, na grę światła w koronach kolorowych, jesiennych drzew… Piękno tego widoku napełniło moje serce niesamowitą radością i wdzięcznością. Czułam się tak, jakby ten promień słońca był prezentem dla mnie prosto z Nieba. Dosłownie J

Pocieszenie…

Pamiętam dobrze, że tamtego wieczoru zamiast bólu w duszy rozbrzmiewała pieśń „Panie chcę dziękować Ci, za to żeś mnie obdarował, dałeś tak wspaniałe życie, dałeś tak wspaniały świat…”

Czasami pocieszenie nie jest tak namacalne. Czasami niepostrzeżenie smutek zamienia się w radość, niepokój zostaje zastąpiony pokojem, a zmartwienie – wdzięcznością…

Wołają, a Pan wysłuchuje ich,
i ocala ich ze wszystkich udręk.
Bliski jest Pan tym, których serce jest złamane,
wybawia utrapionych na duchu.
(Psalm 34,18-19)


Wysławiajcie Pana ze mną!
Wywyższajmy wspólnie imię Jego!
Szukałem Pana i odpowiedział mi,
i uchronił mnie od wszystkich obaw moich.
Spójrzcie na Niego, a zajaśniejecie
i oblicze wasze mnie okryje się wstydem!
Ten biedak wołał, a Pan go wysłuchał
i wybawił go z wszystkich ucisków jego.
(Psalm 34,4-7)


poniedziałek, 24 marca 2014

Poniedziałek

Słodki początek tygodnia.

Czekając na słońce, staram się dzielnie znosić deszcz.
Liczę małe szczęścia.
Przecieram wewnętrzne soczewki percepcji świata, by lepiej dostrzegać małe radości,
nierzucające się w oczy w tym szarym dniu.
Do listy ‘to do’ staram się podejść z uśmiechem.
Przystaję na moment, bo pomyśleć dziękuję.



czwartek, 20 marca 2014

Springtime




***

 Strzeż mię, Boże, bo w tobie szukam schronienia!
Rzekłem do Pana: Tyś Panem moim, 
Nie ma dla mnie dobra poza tobą.
Do świętych zaś, którzy są na ziemi: 
To są szlachetni, w nich mam całe upodobanie.
Rozmnożą się boleści tych, 
Którzy chodzą za cudzymi bogami; 
Nie złożę im ofiar z krwi 
I nie wezwę imion ich wargami swoimi.
Pan jest działem moim i kielichem moim, 
Ty strzeżesz losu mojego.
Część moja przypadła w miejscach uroczych, 
Także dziedzictwo moje podoba mi się...
Błogosławić będę Pana, że dał mi radę. 
Nawet w nocy poucza mnie serce moje.
Mam zawsze Pana przed sobą, 
Gdy On jest po prawicy mojej, nie zachwieję się.
Dlatego weseli się serce moje i raduje się dusza moja, 
Nawet ciało moje spoczywać będzie bezpiecznie,
Bo nie zostawisz duszy mojej w otchłani, 
Nie dopuścisz, by twój pobożny oglądał grób.
Dasz mi poznać drogę życia, 
Obfitość radości w obliczu twoim, 
Rozkosz po prawicy twojej na wieki.

Psalm 16

poniedziałek, 17 marca 2014

Deszcz

Zamiast narzekać na deszcz - podziękuj za życie...

Szkoda marnować energii na narzekanie
 na coś, co nieistotne,
podczas gdy najważniejsze może się niepostrzeżenie 
prześlizgnąć między palcami...


Czasami radość jest bardziej aktem woli, niż emocją.

Radujcie się w Panu zawsze; 
powtarzam, radujcie się. 
Flp 4,4

Nie ma wymówki, że dzień był zbyt deszczowy...

sobota, 15 marca 2014

Moja prywatna


Wiosna moja sprywatyzowana. 
Tyle radości za bardzo przystępną cenę. 
I jeszcze do tego różnorodność w pakiecie :)
Cieszy szczególne w taki pochmurny i deszczowy dzień jak dziś.








poniedziałek, 10 marca 2014