Już nie ogniste żółcie, czerwienie i pomarańcze.
Płomienne barwy opadłych liści złamane brązami nagich gałęzi i brunatnymi skibami zaoranych pól.
Listopad już puka do drzwi...
"We will praise Him for all that is past, and trust Him for all that's to come."
czwartek, 31 października 2013
wtorek, 29 października 2013
Eshet Chayil
To nie ja.
To ktoś, kim chciałabym być. Wzór do naśladowania.
To po prostu woman of valour - Dzielna Kobieta, której "wartość przewyższa perły" (Przyp.Sal. 31,10-31)
"Żyć to przekształcać siebie w dzieło sztuki" Fiodor Dostojewski
Bo życie to ciągłe stawanie się. Wciąż lepszym, silniejszym, mądrzejszym.
Każdy darowany dzień jest okazją do stawania się lepszą wersją samego siebie.
Więcej o Eshet Chayil (w języku angielskim) tutaj
To ktoś, kim chciałabym być. Wzór do naśladowania.
To po prostu woman of valour - Dzielna Kobieta, której "wartość przewyższa perły" (Przyp.Sal. 31,10-31)
"Żyć to przekształcać siebie w dzieło sztuki" Fiodor Dostojewski
Bo życie to ciągłe stawanie się. Wciąż lepszym, silniejszym, mądrzejszym.
Każdy darowany dzień jest okazją do stawania się lepszą wersją samego siebie.
Więcej o Eshet Chayil (w języku angielskim) tutaj
poniedziałek, 21 października 2013
Miesiąc spadających liści...
Lubię bardzo. Ten miesiąc spadających liści.
Kiedy szczęście jest w kolorze złoto-pomarańczowo-brązowym.
środa, 16 października 2013
Szary deszczowy dzień
***
dzień szary i mokry
niebo całunem
chmur zaciągnięte
wznoszą ku niemu bezradne
bezlistne drzewa gałęzie
wołają o promień słońca
o odrobinę radości nadziei
co duszę pokrzepi
i nastrój odmieni…
czy dzisiaj tylko
zimne smutku kleszcze?
czy pozostały jedynie
krople łez co stały się deszczem?...
była przecież radość
w powałach ciemnych chmur
mówiła cicho
również ten szary dzień
darował tobie Bóg
.
wtorek, 15 października 2013
Co dzień bliżej Nieba...
Październikowy poranek.
Chłodny, wilgotny, mglisty.
Ulicami snują się ludzie: studenci, nieliczni jeszcze o tej porze turyści, uczniowie, robotnicy...
Również i ja znajduję się w grupie przechodniów i mimowolnie wsłuchuję się w mijające mnie fragmenty rozmów, które składają się przecież na muzykę Miasta.
Tuż za mną spotyka się dwóch mężczyzn, nie widzę ich już, ale mogę usłyszeć padające za moimi plecami słowa.
- Jak tam...?
- Co dzień bliżej nieba!
Zwyczajne pytanie, niecodzienna odpowiedź. Słyszę tę krótką wymianę zdań i uśmiecham się do ulicy przede mną. I do nieba nade mną. Nie wiem kim byli owi mężczyźni oraz co mieli na myśli. Ten krótki dialog zapadł mi jednak w pamięć tak głęboko, że chociaż właśnie mija rok odkąd go usłyszałam, wciąż odbija się echem w moim umyśle. I stale przypomina...
Co dzień bliżej Nieba! :))
Chłodny, wilgotny, mglisty.
Ulicami snują się ludzie: studenci, nieliczni jeszcze o tej porze turyści, uczniowie, robotnicy...
Również i ja znajduję się w grupie przechodniów i mimowolnie wsłuchuję się w mijające mnie fragmenty rozmów, które składają się przecież na muzykę Miasta.
Tuż za mną spotyka się dwóch mężczyzn, nie widzę ich już, ale mogę usłyszeć padające za moimi plecami słowa.
- Jak tam...?
- Co dzień bliżej nieba!
Zwyczajne pytanie, niecodzienna odpowiedź. Słyszę tę krótką wymianę zdań i uśmiecham się do ulicy przede mną. I do nieba nade mną. Nie wiem kim byli owi mężczyźni oraz co mieli na myśli. Ten krótki dialog zapadł mi jednak w pamięć tak głęboko, że chociaż właśnie mija rok odkąd go usłyszałam, wciąż odbija się echem w moim umyśle. I stale przypomina...
Co dzień bliżej Nieba! :))
Subskrybuj:
Posty (Atom)