Październikowy poranek.
Chłodny, wilgotny, mglisty.
Ulicami snują się ludzie: studenci, nieliczni jeszcze o tej porze turyści, uczniowie, robotnicy...
Również i ja znajduję się w grupie przechodniów i mimowolnie wsłuchuję się w mijające
mnie fragmenty rozmów, które składają się przecież na muzykę Miasta.
Tuż za mną spotyka się dwóch mężczyzn, nie widzę ich już, ale mogę
usłyszeć padające za moimi plecami słowa.
- Jak tam...?
- Co dzień bliżej nieba!
Zwyczajne pytanie, niecodzienna odpowiedź. Słyszę tę krótką wymianę zdań
i uśmiecham się do ulicy przede mną. I do nieba nade mną. Nie wiem kim byli owi mężczyźni oraz
co mieli na myśli. Ten krótki dialog zapadł mi jednak w pamięć tak głęboko, że chociaż właśnie mija rok odkąd go usłyszałam, wciąż odbija się echem w moim umyśle. I stale przypomina...
Co dzień bliżej Nieba! :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz