Kolejny dzień... minął sen... pora wstać... czas spać...
Nic szczególnego. Na pierwszy rzut oka.
Czasami ma kształt muffinek.
Czasami zapach jabłek i cynamonu.
Czasami smak oscypka z grilla.
Czasami melodię ulubionej piosenki.
Czasami miękkość wełnianego szalika. Na zimę. Żeby mróz nie szczypał w szyję.
A ten mróz nocą wymalował liściom piękne, białe kontury, wydobywając zachwycające kształty, obok których zazwyczaj przechodzimy obojętnie. Liść dębu zna się przecież doskonale już od podstawówki.
W każdym zmierzchu i promieniu słońca.
W uśmiechu, przypadkowym, na ulicy.
W jajecznicy z pomidorem i cebulką.
Ukryte.
Szczęście.
Które częściej nosi domowy dres, niż odświętny garnitur.
Szczęście brat Radości.
Młodsze rodzeństwo Wdzięczności.
To był dobry dzień. Dobranoc.
Panie Boże, dziękuję za ten piękny poranek. Dzień dobry.
Niby nic takiego.
Grudzień tylko - piękny, mroźny, słoneczny - biegnie naprzód.
Na spotkanie z Nowym Rokiem.
Moje szczęście ma dzisiaj wyspane oczy, pokój w sercu, że pomimo wszystko z Bożą pomocą będzie dobrze, i zachwyt nad zorzą poranka :)
OdpowiedzUsuńDobrego dnia!
Sis.