Zmądrzałam. Przynajmniej trochę.
Staram się nie zadawać głupich pytań.
Albo przynajmniej zadawać ich mniej.
Nie pytam więc już,
dlaczego ten czas tak szybko biegnie.
I gdzie się podziały te dni, których już nie ma.
Fragmenty lipca zostawiłam to tu, to tam.
Wiem, mam dowody na to, że był
w postaci wspomnień i zdjęć.
Nie pytam więc.
Tylko dziękuję.
Cieszę się dziś.
Staram się łapać w locie każdą ulotną chwilę.
Zauważać. Doceniać.
Być wdzięczną Bogu za każdą darowaną chwilę.
Dni, których jeszcze nie znamy.
Myślę o tych dniach, które nadejdą.
Zamiast tęsknić za dniami, które minęły,
wychodzę naprzeciw tym, których jeszcze nie znam.
Nucąc sobie "duszo ma Pana chwal..."
znów pakuję walizkę.
Tak bardzo wdzięczna.
Tak bardzo szczęśliwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz