Zatłoczone Władysławowo jakoś mnie nie zauroczyło. Za to Hel - bardzo!
Hel ze swoją względnie niezatoczoną plażą, na której widać duże połacie gorącego piasku, a nie jedynie pstrokate parawany, pomiędzy którymi trudno się przecisnąć...
Hel ze swoim cyplem, portem, latarnią, sosnowymi lasami, piękną promenadą, dzikimi różami na piasku oraz ulicą Wiejską pełną uroczych kawiarni, tawern i pubów.
Kolejne małe marzenie spełnione, bardzo bowiem chciałam być na początku Polski.
A teraz bardzo chciałabym tam wrócić. Najlepiej po sezonie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz