Chyba są gimnazjalistkami, przynajmniej tak na oko.
Trzymaja ulotki, do płaszczy mają przypięte żółte kwiatki.
Chyba kwestują, myślę. Z jakiejś fundacji może?
Mam chwilę czasu.Wiem też jakie to jest niemiłe, gdy ma się jakąś misję, a ludzie mijają obojetnie, nie zatrzymując się, nie chcąc wysłuchać, co ma się do powiedzenia, bądź ofiarowania.
Dlatego zagadnięta, przystaję.
Jestem zdziwiona, bo dziewczęta wcale nie proszą o pieniądze.
Są wolontariuszkami, owszem.
Wręczają mi ulotkę i żółtego kwiatka z papieru.
Zbliża się 71. rocznica wybuchu Powstania w Getcie Warszawskim.
Ten żółty kwiatek to symbol pamięci.
Marek Edelman w każdą rocznicę powstania składał pod pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie bukiet żółtych kwiatów.
Bardzo często były to żonkile.
W głowie zaczyna kołatać wiele myśli.
Fragmenty lekcji historii, opowiadań.
Urywki relacji Edelmana spisanej przez Hannę Krall.
Wyobraźnia i empatia. Spotykają się na wąskiej uliczce Starego Miasta, w mojej głowie.
Przede wszystkim jednak dźwięczy mi w uszach "Campo di Fiori" Miłosza.
Przez resztę dnia nie mogę przestać myśleć o samotności ginących.
Campo di Fiori
(...)
Wspomniałem Campo di Fiori
W Warszawie przy karuzeli,
W pogodny wieczór wiosenny,
Przy dźwiękach skocznej muzyki.
Salwy za murem getta
Głuszyła skoczna melodia
I wzlatywały pary
Wysoko w pogodne niebo.
Czasem wiatr z domów płonących
Przynosił czarne latawce,
Łapali skrawki w powietrzu
Jadący na karuzeli.
Rozwiewał suknie dziewczynom
Ten wiatr od domów płonących,
śmiały się tłumy wesołe
W czas pięknej warszawskiej niedzieli.
Morał ktoś może wyczyta,
że lud warszawski czy rzymski
Handluje, bawi się, kocha
Mijając męczeńskie stosy.
Inny ktoś morał wyczyta
O rzeczy ludzkich mijaniu,
O zapomnieniu, co rośnie,
Nim jeszcze płomień przygasnął.
Ja jednak wtedy myślałem
O samotności ginących.
(...)
I ci ginący, samotni,
Już zapomniani od świata,
Język nasz stał się im obcy
Jak język dawnej planety.
Aż wszystko będzie legendą
I wtedy po wielu latach
Na nowym Campo di Fiori
Bunt wznieci słowo poety.
Warszawa - Wielkanoc, 1943
Czesław Miłosz
Łza mi się w oku zakręciła... Przypomniało "Zdążyć przed Panem Bogiem"...
OdpowiedzUsuńi te zdjęcia:
http://www.dawnotemuwkrakowie.pl/miniatury/29-ul-limanowskiego-widoczna-glowna-brama-do-krakowskiego-getta/
http://www.dawnotemuwkrakowie.pl/miniatury/65-ul-lwowska-po-likwidacji-getta-krakowskiego-widoczne-porzucone-pakunki/
niesamowite są te zdjęcia, porównanie wczoraj i dziś...
Usuń