Roztańczone płomyki świec
i miękkie dźwięki muzyki otulające ciszę. It's a wonderful life.
Poranek przyprószony pierwszym śniegiem,
słońce oraz mróz szczypiący w twarz. It's a wonderful life.
Rozmowy ze przyjaciółmi do późnej nocy
i twarze bliskich podczas rodzinnych spotkań. It's a wonderful life.
Błyszczące, niby diamenty, gwiazdy Oriona
na czarnym, grudniowym niebie. It's a wonderful life.
Dwa rzędy drzew, pusta, prosta szosa,
dłonie na kierownicy. It's a wonderful life.
Sto pięćdziesiąt kilometrów samotności,
przyjemnej, refleksyjnej, w drodze. It's a wonderful life.
Spotkania planowane i niespodziewane,
bo czasem na ulicy można spotkać niespodziankę. It's a wonderful life.
Jedna trasa pokonana cztery razy w kilka dni - kilkaset kilometrów,
bo życie jest czasami trochę szalone i nieprzewidywalne. It's a wonderful life.
Pokój i spokój, uśmiech i radość,
wspomnienia i marzenia. It's a wonderful life.
Czas, który zwolnił,
choć cały czas pędzi naprzód. It's a wonderful life. ***
Chrystus przyszedł, by oddać Swoje życie,
abym ja mogła żyć - tu i w wieczności. It's a wonderful life. 'Because He lives, I can face tomorrow, Because He lives, all fear is gone; Because I know He holds the future, And life is worth the living, Just because He lives!'
Niech ten świąteczny czas, będzie przede wszystkim chwilą refleksji nad znaczeniem tego, co wydarzyło się ponad dwa tysiące lat temu... nad prawdziwym powodem,
dla którego co roku obchodzone są grudniowe Święta.
Nie zapominajmy, że Betlejem było tylko początkiem drogi na Golgotę,
a Jezus Chrystus nie jest już maleńkim dzieciątkiem leżącym w żłobie
- On umarł za nasze grzechy na krzyżu, zmartwychwstał, wkrótce powróci.
Bo tak naprawdę - what is Christmas without Christ?
"Odpowiedział Jezus:
Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat,
aby dać świadectwo Prawdzie... (J an 18:37)
I poznacie Prawdę, a Prawda was wyswobodzi... (Jan 8:32)
Ja jestem Droga, Prawda i Życie,
nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie...(Jan 14:6)"
Ze zdumieniem zaglądam do pudełka,
w którym zostało już tylko kilkanaście ostatnich pralinek.
Wydawało mi się, że poprzedni rok minął niezwykle szybko,
ale 2014 okazał się w sprincie jeszcze lepszy od poprzednika.
Czas pędzi w szalonym tempie naprzód. Kondycję mam dużo gorszą, próbuję jednak dotrzymywać mu kroku. Pędzimy więc razem, chociaż ja momentami dostaję zadyszki. Pomimo tego staram się łapać w locie małe radości i cuda, zachwyty i wzruszenia. Doceniać dzień dzisiejszy. Nie zapominać o wdzięczności, nawet w samym środku obezwładniającego zmęczenia. Pamiętać, że życie jest piękne, a trudne tylko bywa,
nie na odwrót.
Od wczoraj czas płynie nieco inaczej. Inaczej nie znaczy jednak - wolniej.
Aktualne pozostaje postanowienie, by delektować się każdą darowaną pralinką.
Bo mimo całego tego zabiegania i zmęczenia, to jednak wspaniały Märchentraum im Dezember...
Przypomniał mi się poniższy utwór. Wciskam play, zamykam oczy i... Dobry Boże, jak cudownie jest żyć!... Za to życie tak bardzo Ci dziękuję! Bless the Lord, o my soul...
Who spoke the Earth and sky to form Who sets the sun and calls the dawn Who breathed me out of dust to life With the will to trust or run and hide (...) God of wonder and God of grace Let my soul stand always to praise You Fix my eyes on Your perfect way And I'll never look back I will stay should the world by me fold Lift up Your name as the darkness falls I will wait and hold fast to Your word Heart on Your heart and my eyes on You Who lifts the poor and heals the blind Who trampled death for all mankind Who stands for all with arms stretched wide My King forever Jesus Christ
...skrzącą się w słońcu biel,
skrzypiący pod nogami śnieg,
i baldachimy ośnieżonych drzew...
zaparzam mocną, czarną herbatę
wrzucam do niej plasterek pomarańczy
przeglądam zdjęcia
i jak co roku, niepomna rozczarowań minionych lat,
czekam na pierwszy śnieg i prawdziwą białą zimę
czekanie też przecież może być piękne Instead of getting impatient - make it beautiful.
***
Sobota, kilkanaście minut po ósmej.
Dwie ciężkie torby z zakupami.
I taki widok:
Od tego, na czym skupię swoją uwagę, zależy czy droga na przystanek będzie miłym spacerem czy nie. Wybór należy do mnie.
***
- O nie! Zapomniałam o mojej głowie!
- To niedobrze... Głowa to taka część ciała, którą warto nosić przy sobie. Czasami się przydaje.
W sobotnie poranki, między szóstą a siódmą, takie słyszy się rozmowy... ;)
Przecież lepiej mieć mniej, ale być bardziej świadomie.
Goniąc za tym, by posiadać, jesteśmy tak byle jak...
Można odnieść wrażenie, że ostatnio żyjemy dłużej, ale mniej dokładnie i krótszymi zdaniami.*
Czasami warto na chwilę się zatrzymać i zastanowić
czy rzeczywiście liczy się tylko to, co liczyć się powinno.
Czy czasami w tym biegu nie rozmieniamy sensu na drobne.