Mam więc za sobą nie tylko cztery wesela, ale również
kilkanaście metrów wyprasowanych obrusów,
kilkadziesiąt wyprasowanych pokrowców na krzesła,
kilkaset umytych sztućców,
serwetkowe piwonie i kokardy z tiulu.
Weseląc się tak i ocierając dyskretnie łzy wzruszenia,
ciesząc się szczęściem młodych (razy cztery)
przypominałam sobie zabawne, ale jakże prawdziwe
słowa Lucy Maud Montgomery:
"To jest zawsze zdumiewające, co ktoś widzi w drugiej osobie.
I jak to jest w gruncie rzeczy szczęśliwie,
że nie wszyscy ludzie to samo w innych widzą." ;)
Wszak kochać kogoś - znaczy widzieć w nim cuda dla innych niedostrzegalne...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz