Dziś zapraszam na zamkowe wzgórze, do warownego zamku króla Henryka II, pierszego z dynastii Plantagenetów; ojca Ryszarda Lwie Serce i Jan bez Ziemi.
Najpierw jednak trzeba na wzgórze wejść...
Na zamku nie ma wyznaczonej trasy zwiedzania. Nie ma też żadnego audioguide'a ani tabliczek w muzealnym stylu. Są za to pieknie zrekonstruowane sale i pomieszczenia. Turysta sam musi wytyczyć sobie drogę między przestronnymi komnatami i malutkimi, ukrytymi w labiryncie korytarzy kapliczkami; krętymi, kamiennymi schodami oraz licznymi korytarzami, które czasami prowadzą do kolejnych pomieszczeń, a czasem kończą się ślepym zaułkiem... Wszystko to nadaje wędrówce niezwykłego uroku i atmosfery tajemniczości. Tak łatwo wyobrazić sobie, że nagle zostało się przeniesionym do XII wieku.
W sali jadalnej zintrygowały mnie małe drzwiczki w ścianie, za którymi widać było wąski korytarzyk.
Korytarzyk skręcał w literę L, skręciłam i ja, coraz bardziej zaciekawiona...
... i doszłam tam, gdzie Henry II zapewne chodził piechotą. ;)
W przestronnym zamku jest miejsce zarówno dla kolorowych komnat, jak i mrocznych korytarzy.
Ze szczytu waroni roztacza się piękny widok na inne zabudowania zamkowego wzgórza (m.in. ruiny rzymskiej latarni morskiej), miasto i port.
Bilet wstępu kosztuje £19.40, ale ani przez chwilę nie żałowałam wydanych pieniędzy. Tym bardziej, że zamek to nie jedyna atrakcja zamkowego wzgórza, ale o tym napiszę innym razem.
Ten zamek....Szczególnie drugie zdjęcie uruchamia moją wyobraźnię i przenosi mnie do tamtych czasów, fascynujących ale mrocznych i strasznych.
OdpowiedzUsuńGdy wokół roztaczały się nieprzebyte gęstwiny lasów a poza warownią czyhały wrogie wojska, czy ci ludzie nie żyli w ciągłym poczuciu zagrożenia? Ciekawe jak dawali sobie z tym radę...?
Też się nie raz nad tym zastanawiałam, bo jakoś to średniowiecze zawsze mnie trochę przerażało...
UsuńO tak, zamek naprawdę "przenosi" w przeszłość!