People never know how many possessions they've got until they need to pack 'em.
Rok i trzy miesiące temu przyjechałam do Londynu z dwiema walizkami. Jedną dużą, drugą małą.
Po piętnastu miesiącach, podczas przeprowadzki, walizek, pudeł i toreb było więcej. Sporo więcej.
Po piętnastu miesiącach, podczas przeprowadzki, walizek, pudeł i toreb było więcej. Sporo więcej.
Wtedy w grudniu, oprócz szczoteczki do zębów, koszuli nocnej, laptopa i mojej Biblii, zapakowałam do walizki również trzy książki i tomik poezji - Słonimski oraz C.S.Lewis i dwa razy Kapuściński, których dostałam w prezencie bożonarodzeniowym i stwierdziłam, że miło mi będzie wyjeżdżać w ich towarzystwie. Teraz wyprowadzając się musiałam tych kilkadziesiąt książek, które tak zdumiewająco się rozmnożyły - przez pączkowanie chyba i absolutnie bez mojej wiedzy! - zapakować do kilku toreb i dwóch plecaków. Podczas pakowania chodziło za mną zdanie zasłyszane kilka lat temu w pewnym reportażu: Człowiek jest zniewolony przez to, co posiada.
I jeszcze słowa Drovera powracające jak australijski bumerang, odbijające się echem w labiryncie umysłu: Most people like to own things. You know.. land, luggage, other people. Makes them feel secure. But all that can be taken away. And in the end, the only thing you really own is your story. Just trying to live a good one.
Just trying to live a good one...
*Wszystkie zdjęcia w niniejszym poście pochodzą z filmy "Australia", źródło: Internet.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz