Wśród rzędu domów - ten jeden. Kształtem i wyglądem podobał się najbardziej.
Nie znała właścicieli, nie wiedziała kim są. Przechodząc tylko z daleka podziwiała dom.
Gdy po wielu miesiącach zakończył się proces budowy, dom nabrał jeszcze większego uroku. Zastanawiała się czasem jak wygląda wewnątrz, jaki ma układ pokoi, jakie schody biegną na piętro. Lubiła sobie wyobrażać. Zastanawiać się, kim są właściciele. Niepodobnym było, by kiedyś rzeczywistość miała skorygować wyobrażenia.
Minęło parę ładnych lat...
Minęło parę ładnych lat, zanim po raz pierwszy stanęła na progu domu. Wtedy jeszcze obca, niepewna, dyskretnie rozglądająca się po wnętrzu, które tak pragnęła zobaczyć. Nawet wtedy nie miała jeszcze pojęcia, że na przestrzeni miesięcy zobaczy prawie każde pomieszczenie domu. Że na przestrzeni lat właściciele staną się jej tak bliscy.
Że z gospodynią będą się kiedyś ściskały na powitanie i przy herbacie opowiadały co słychać.
Nie miała pojęcia, przez lata z daleka podpatrując dom, że tam czeka na nią przyjaźń, wiele pięknych chwil i miłych wspomnień.
You never know...
Była upalna, lipcowa noc. W mieście tętniącym życiem, płynącym potokiem turystów.
A wśród nich oni - młodzi, wolni i pragnący przygód. Upajali się urokiem tej wakacyjnej nocy, miastem i podróżą, w której to miasto było tylko przystankiem. Zatrzymali się przy małym sklepiku, bo niektórzy potrzebowali uzupełnić zapasy wody. Usiadła na krawężniku i czekała. Za jej plecami maleńka, urocza kawiarenka kusiła widokiem ciast, lodów i deserów. Obserwując przechodzących ludzi, nie miała wtedy pojęcia, że do tej kawiarenki będzie w przyszłości przychodziła na lody, by uczcić zdane egzaminy. Że tymi ulicami będzie chodziła jej codzienność.
You never know...
Kiedy zupełnie obce stanie się bliskie.
Kiedy to, co tak ważne, nagle straci znaczenie..
Czasami mijasz dom, w którym zwykłeś bywać, którego wnętrze znałeś jak własną kieszeń. Dom, w którym spędziłeś tak wiele wspomnień. Dom, który jednak stał się z czasem obcy.
Czasami patrzysz na kolorowe koperty z fantazyjnym napisem BEST FRIENDS i myślisz, że już dawno nie tylko BEST się zdezaktualizowało, ale również FRIENDS...
Czasami nie wiesz przejeżdżając przez obce miasto, że kiedyś stanie się ono ważne na mapie twojego życia.
Czasami nie wiesz, że miejsce tak bliskie sercu, nagle stanie się obce, że tylko pomyślisz przejeżdżając "tutaj miałem mieszkać..", ale nie wyszło, bo się marzenia nie udały.
Czasami nie wiesz, gdy jako turysta robisz zdjęcie, że ten stary pomnik będzie cię kiedyś witał - w domu.
Czasami mijasz na ulicy obcego i jeszcze nie wiesz, że on będzie bliskim.
Nie wiesz, czyj głos będzie budził wzruszenie.
Kto się i kiedy pojawi w marzeniach, a kto i kiedy nagle zniknie ze snów.
Nie wiesz, kiedy i co spadnie z hukiem z listy priorytetów.
Są wartości wieczne i niezmienne,
ale nie wszystko, co zdaje się ważne, takim naprawdę jest forever.
I nie zawsze są to tragedie, wielkie rozstania, kłótnie, rozłąki.
W życiu czasem zwyczajnie rozchodzą się drogi.
A to, co wielkie i ważne przychodzi czasami całkiem niepozornie.
Bez fanfar, fajerwerków i orkiestry dętej.
You never know...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz