bez przerwy, bez tchu,
raz-dwa-trzy... raz-dwa-trzy...
bo zaraz wybije dwunasta i jego bal się skończy.
Tymczasem wiolinowe klucze tygodni
porządkują niesforne nuty dni
w kolejnych wierszach pięciolinii życia.
Wiruje czerwiec,
wiruje walc,
wiruję i ja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz