Ponad sześćset stronicowa podróż
przez Czarny Ląd, który w istocie
wcale nie jest czarny,
ale mieni się feerią barw i emocji.
Czerń jest jedną z nich. Biel także.
To podróż w głąb siebie.
Autor, przemierzając setki tysięcy
kilometrów po afrykańskich bezdrożach
i opisując swoje przeżycia i wrażenia,
stawia pytania, na które samemu
trzeba znaleźć odpowiedzi.
Zachwycił mnie styl tej opowieści
i wyraziste fotografie,
bo słowo przeplata się tutaj z obrazem.
Refleksyjność. Erudycja.
Nie mówiąc już o pięknym wydaniu,
bieli twardej okładki i kartek,
czcionce, świetle, marginesach.
Zachwyca mnie wszystko.
Choć przy niektórych fragmentach trzeba mieć
naprawdę mocne nerwy.
Jak udowodnię, że zasługuję na życie, które mi ofiarowano?
Pada takie pytanie.
Znam swoja odpowiedź.
Nie udowodnię. Nigdy. Niczym.
Bo nie zasługuję.
To tylko Łaska.
Jedyne więc co mogę uczynić
to nie zmarnować.
Być wdzięczną.
Doceniać. Dziękować.
Kochać Dawcę
i innych współuczestników
tego darowanego Cudu.
Żyć najlepiej jak potrafię.
Pamiętając o wieczności.
Droga A. trafiłaś w dziesiątkę z tym prezentem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz