O nie! Jak ja nie cierpię zagotowanej herbaty! - mruknęłam pod nosem z irytacją.
I w tym samym momencie pomyślałam sobie, że zagotowana herbata to doprawdy
wyjątkowo luksusowy problem pierwszego świata.
Problemy pierwszego świata.
Tak lubiła mawiać współlokatorka P.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz