Pisałam kiedyś o tym, że mam ogromny sentyment do kurortów i miejscowości wypoczynkowych po sezonie. Dwa tygodnie temu spędziłam urocze przedpołudnie w pewnym uzdrowisku na drugim końcu Polski. Rymanów-Zdrój znajduje się w województwie podkarpackim, powiecie krośnieńskim. Zapraszam na przechadzkę po dawnych włościach Anny Zofii z Działyńskich Potockiej.
Początki uzdrowiska sięgają sierpnia 1876 roku, kiedy to podczas spaceru Józef, syn Anny, odkrył źródło leczniczej wody.
Chociaż w połowie listopada zamiast zieleni i kwiatów, park zdrojowy zdobiły jedynie opadłe liście, spacer i tak był piękny. Po pustych cichych alejkach hulał sobie wiatr.
W sercu parku stoi urocza mała pijalnia wód, w której można napić się (za darmo*) wód leczniczych z trzech źródeł: Klaudii, Tytusa i Celestyny.
*Picie wody jest darmowe, ale jeśli nie ma się swojego naczynia, trzeba zapłacić 0,50 zł za plastikowy kubeczek.)
W parku znajdują się również ujęcia wody źródlanej.
Podczas spaceru miałam wrażenie, że dookoła było więcej kaczek niż ludzi. Miłe towarzystwo :)
Warto odwiedzić Rymanów-Zdrój, bez względu na porę roku. I w ogóle Podkarpacie. Jest piękne...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz