sobota, 31 grudnia 2016

Ring out the old, ring in the new...

Rok 2016 nie był łatwy.
Pełen wydarzeń, zmagań i zmian.
A w dodatku z zaskakującym zakończeniem.

Chyba w żadnym ze snów nie przewidziałabym,
że będę go żegnała w Londynie.
Co więcej - nie jako turystka. 

Podczas październikowej wizyty powiedziałam N., 
że chciałabym chwilę tutaj pomieszkać...
Marzyłam o kolejnych odwiedzinach.
Może w lutym udałoby się przylecieć na parę dni?
Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że wrócę tak szybko 
- jeszcze przed końcem starego roku.
By na jakiś czas tutaj zamieszkać. 
Pan Bóg właśnie spełnia jedno z moich marzeń,
oddane Jemu w modlitwie. 
Tak bardzo wdzięczna.
Tak bardzo dziękuję.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz