"The Remains of the Day" Kazuo Ishiguro
Kiedy po raz pierwszy usłyszałam o tej książce, zachwycił mnie jej tytuł.
Ten oryginalny.
I polski również, bo uważam, że został genialnie przetłumaczony.
Kiedy już ją wypożyczyłam, zachwyciła mnie okładka.
Z wszystkich, jakie widziałam w internecie, ta moja podoba mi się najbardziej.
A okładka jest przecież bardzo ważna. Zdarzają się takie "koszmarki", które powodują estetyczny dyskomfort podczas lektury.
Kiedy już ją przeczytałam, zachwycił mnie zarówno język, jak i opowiedziana historia.
To była prawdziwa lingwistyczna uczta.
A sama opowieść?
Pozornie można ją streścić jednym zdaniem: rozmyślania i wspomnienia starego kamerdynera.
Nie ma tu trzymającej w napięciu, złożonej fabuły, barwnych bohaterów, dramatycznych zwrotów akcji czy dowcipnych dialogów.
Pozornie...
Podczas lektury, przez długi czas dawałam się zwieść pozorom, ale pod koniec nie miałam już wątpliwości.
To bardzo smutna opowieść.
(Chociaż to z pewnością subiektywna opinia, ale w tym miejscu trudno spodziewać się innej.)
Indeed - why should I not admit it? - at that moment, my heart was breaking.
So was mine.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz