Za oknem, w ciemnościach, wył porywisty wiatr,
jednak mnie od niego odgradzały bezpieczne ściany domu.
W pokoju było tak przytulnie...
Ciemności rozświetlały światełka
motylkowych lampek zawieszone przy oknie.
Pod ciepłą kołdrą i kocem było tak dobrze.
Z przyjemnością patrzyłam na swój pokój,
jego waniliowe ściany, zdjęcia w ramkach,
rustykalny zegar, który miarowo odliczał czas,
wszystkie ukochane książki wypełniające półki.
I wtedy właśnie powróciła ta myśl.
Na Aleppo wciąż spadają bomby.
Jako jednostki niewiele możemy zrobić.
A jednak - c o ś możemy.
Pozarządowa organizacja Open Doors przygotowuje petycję do Sekretarza Generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych dotyczącą sytuacji mieszkańców ogarniętej wojną Syrii oraz Iraku. Tutaj można dowiedzieć się więcej.
Podpisując petycję można dołączyć do miliona głosów, które pragną nieść nadzieję dla Bliskiego Wschodu.
Nie szukajmy wymówki, że nie mamy w tej sytuacji możliwości, by cokolwiek uczynić, zdziałać.
Bierność też jest pewną formą działania.
Niech wśród tych Milionów Głosów Nadziei zabrzmi także mój i Twój.
Pamiętajcie też o uwięzionych, tak jakbyście sami pozostawali w więzach, i o tych, którzy cierpią jakikolwiek ucisk, bo i sami jeszcze ciągle żyjecie w ciele [które może być poddane uciskowi].
Hbr 13:3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz