Chyba jeszcze nie do końca dociera do mnie, że jestem t u t a j.
Często podchodzę do okna, wyglądam na londyńską ulicę
i sycę oczy widokiem angielskich domów, czarnych taksówek
i piętrowych czerwonych autobusów. Które jeżdżą po lewej stronie.
Żyję sobie w moim londyńskim spełnionym marzeniu...
Lecz rozradują się ci, którzy Tobie [Boże] ufają!...
Psalm 5:12
Lubię bardzo! :)
OdpowiedzUsuńNa taki wpis właśnie czekałam :) :) :)
O Tobie myślałam piszcząc go... :)
Usuń*pisząc nie piszcząc ;D
UsuńJest to zdecydowanie dobre posunięcie, i to nie ze względu na to, że w Krakowie siarczyste mrozy (są wspaniałe!), ale dlatego, że wraz z mrozami wróciło powietrze, które można chwycić i rzucić nim w magistrat.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego i pięknego w nowym roku!
Co do tego nie jestem pewna... ponoć zanieczyszczenia powietrza w Londynie też "przekraczają wszystkie normy", ale przynajmniej teraz - ot, dla odmiany - pooddycham sobie angielskimi spalinami ;)
UsuńDziękuję i wzajemnie!